Przed podróżą. Czas przygotowań

Indie to wyzwanie dla zmysłów i dla rozumu: tyle ludów, tyle języków, zwyczajów, wierzeń, kolorów. Tyle przeszłości w takiej teraźniejszości. Można pomyśleć, że taki kraj nie istnieje. A przecież demokracja indyjska działa. Jakim cudem?

Od czasu, kiedy w mojej głowie zakiełkowała nieśmiała myśl o tym, żeby pojechać do Indii minęło wiele lat.

I nastał czas na pobudkę dla uśpionych marzeń 🙂

fot. Patrycja Sadowska z folderu AYUHEALING – Indie z jogą i ajurwedą

27 września 2019 

Czas nie czeka, czas ucieka 🙂 To już cztery miesiące od pierwszego spotkania z Patrycją. Wtedy – z wypiekami na twarzy  –  chłonęłyśmy jej słowa. Tak doskonale, z czułością i ciepłem opowiedziała o swoich podróżach do Indii.  A potem pokazała zdjęcia i filmy. I zachwyciła nas.
Na koniec rozdała perfekcyjnie przygotowane broszury z programem. Drobiazgowo rozpisane zagadnienia, z planem podróży i mapkami. Świetna robota, Patrycjo.

Od początku czułam, że to wyprawa dla mnie. Decyzję podjęłam bez chwili namysłu. Zanim zaczęło się spotkanie już byłam na liście. Lista chętnych nie zmieniła się od pierwszych zapisów, poza jedną osobą, która od początku miała wątpliwości. Ku uciesze Oliwii, która „wskoczyła” z rezerwy na jej miejsce. A lista rezerwowa wciąż się wydłużała.

Swoją drogą, Patrycja, Kasia i ludzie ze szkoły jogi – to najlepsza rekomendacja, nie znalazłabym nigdzie lepszej. Ba, jestem pewna, że nawet nie szukałabym. Zresztą, moje marzenia o wyjeździe do Indii, zbyt nieśmiałe, uśpione i skryte w najciemniejszych zakamarkach, długo budziły się z zapomnienia. No i proszę, nadarzyły się wyjątkowe okoliczności, wyjątkowi ludzie, więc podróż też musi być wyjątkowa.

A czas jest idealny. Przede wszystkim dlatego, że ja jestem mentalnie przygotowana na ten wyjazd. I doświadczenia ostatnich lat, i jogowa ścieżka, i przemiany, wszystko jakby znalazło swoją logikę. To tak jakbym obejrzała film, a potem przeczytała książkę. Chociaż w rzeczywistości była tylko książka, a scenariusz do filmu właśnie się tworzy.

Poza tym, to nie taka zwyczajna wycieczka turystyczna. Patrycja jest terapeutą Ajurwedy, a Kasia nauczycielką jogi, dlatego w „pakiecie” dostajemy „podróż wgłęb siebie” (cokolwiek to znaczy?).
Program wyjazdu, przygotowany przez Patrycję, precyzyjnie przemyślany i dopracowany w każdym szczególe. Dzięki temu, będziemy, nie tylko, docierać do miejsc godnych uwagi, ale też poznawać skrajności, które składają się na wielobarwna mozaikę kulturową Indii.
Patrycja zadbała również o to aby w czasie podróży zachowany był balans mentalny.  Pierwszy etap podróży – poznawanie Indii – bogaty w różnorodne bodźce, wrażenie, emocje, czas dużej aktywności. Na zakończenie czas wyciszenia, równowagi i odpoczynku, czyli  Rishikesz – światowa stolica jogi i medytacji.

Informacje ogólne o wyjeździe

Cele podróży Indie Północne
Stany i miasta docelowe:
Stan Delhi  – miasto Dheli – stolica Indii.
Stan Uttar Pradesh –  jedyna jednostka administracyjna na świecie. przekraczająca 200 milionów mieszkańców – miasta Agra i Waranasi ( znane z rytualnych kąpieli w świętej rzece Ganges i palenia zwłok zmarłych na ghatach).
Stan Bihar – miasto Badh Gaja.
Stan Uttarakhad –miasto Rishikesh – światowa stolica jogi (w 1968 roku Beatlesi przybyli do Rishikeshu  w poszukiwaniu duchowego oświecenia i szkolić się w medytacji. Nie wiadomo czy cel osiągnęli, ale na pewno udało im się skomponować większość utworów do White Album).

fot. Patrycja Sadowska z folderu AYUHEALING – Indie z jogą i ajurwedą

Forma wyjazd – objazdowo –stacjonarna ( łącznie ok. 2752 km) – przybliżony czas komunikacji –  ok. 57 godzin (nie wliczając komunikacji w miastach),
Środki transportu – lokalne (samolot, autobusy, pociągi), w miastach ew. taksówka, riksza, metro, łódź, skuter.

27 grudnia 2019r.

Dzisiaj czysto technicznie. Wypełnianie wniosków wizowych. Zajęło to nam prawie trzy i pół godziny. Mieliśmy swoje laptopy, a Patrycja pomagała zmagać się z kwestionariuszem. Sama aplikacja o wizę dość zagmatwana. A do tego jeszcze tu i ówdzie problemy z logowaniem, zawieszaniem się sprzętu, wyrzucaniem ze strony, itp… Ale ostatecznie większość wyszła ze spotkania z poprawnie wysłanym wnioskiem. Pozostało im tylko czekać na pozytywną weryfikację administracji indyjskiej i otrzymanie drogą mejlową e-visy.
Ja zakończyłam na etapie składania wniosku, nie udało mi się opłacić, coś nakręciłam. Kończyłam już z domu. Czekam.

Link do wniosków wizowych Indie

28 grudnia 2019r.

Dzisiaj dostałam potwierdzenie, że weryfikacja poprawna. Wiza załatwiona . Szybko, sprawnie, bez komplikacji 🙂

10 stycznia 2019r.

Ostatnie spotkanie przed wyjazdem. Omówienie istotnych spraw logistycznych. I pierwsza   wspólna integracja. Dużo rozmów, głębokie emocje, próba wizualizacji indywidualnych celów i intencji. Wspólne zdjęcie.

W tak zwanym międzyczasie

Indie, to nie tylko inna kultura ale dla nas – Europejczyków – kraj dość egzotyczny.  Kraj, w którym nie skorzystamy z roomingu (bo operator nie zezwala albo za drogo!), gdzie pojęcie higieny jest skrajnie różne od naszego, gdzie każdy „coś” chce sprzedać, a każdy Europejczyk to potencjalny „bogaty” klient. 

Przygotowanie wymaga załatwianie spraw i sprawek. Żeby nic nie zapomnieć, niczego nie pominąć, wszystko zabrać. Dzięki Patrycji również ten etap przebiegł sprawnie. Przygotowała podręcznik zawierający istotne wskazówki dotyczące sprawa dużych, małych i drobnych.

Pozostał problem bagażu rejestrowanego, a ściślej jego waga. O ile do Indii i z powrotem lecimy LOTem, i bagaż rejsowy może ważyć 23 kg,o tyle w Indiach tylko 15 kg, a to już trochę mało. A podobno bardzo tego pilnują i skrupulatnie  ważą. Dlatego trzeba tak ograniczyć bagaż, żeby nie przekroczyć albo słono dopłacić 🙂

W trakcie gorączki przygotowań na bieżąco komunikowaliśmy się w grupie, dzieląc się pomysłami, poradami i uwagami.  Czasami było wesoło, czasami poważnie a czasami dowcipnie.

15 stycznia Patrycja poleciała do Indii, żeby osobiście wszystkiego dopilnować, sprawdzić i przywitać nas na lotnisku. Tam czekała na nią Ania, która również będzie nam towarzyszyć i dbać o nasze dobre samopoczucie.
Dziewczyny na bieżąco przesyłają relacje.

Indie i Patrycja z Anią czekają, wszystko przygotowane na nasz przyjazd.

Warto wiedzieć. Garść informacji, które, często budzą kontrowersje

Szczepienia
– szczepienia przed wyjazdem do Indii nie są obowiązkowe ( każdy decyduje we własnym zakresie)
Lekarstwa
– Ew. lekarstwa na biegunkę, przeciw bólowe, probiotyk na żołądek  (1-2 tyg. 30%-70% osób cierpi z powodu zatrucia pokarmowego wywołanego przez bakterie)
Bagaże
-plecak ok. 60L (dostatecznie lekki wystarczy na trekking i żeby zmieścić zakupy- upominki)
(bagaż rejestrowy: LOT 23 kg lot do Indii i z Indii, lot na terenie Indii 15 kg)
Dress code (najlepiej wpasować się z ubiorem w tamtejszy klimat, kupić na miejscu)
– długie luźne spodnie/spódnice/ewentualnie jeansy
– dłuższe blizki/tunki  zakrywające ramiona i dekolt
-apaszka/lekki szalik
Telefon i internet
– dostęp do Internetu w hotelach i niektórych restauracjach
– często połączenia z zagraniczną karta nie działają lub opłaty za połączenia są bardzo wysokie ( decyduje operator),- kartę SIM można zakupić na miejscu (trzeba liczyć się ze żmudną i długą procedurą jej uzyskania)
Pieniądze
– walutą obowiązująca jest Rupii indyjski 1PLN=17,78RS- bankomaty akceptują karty mastercard i visa,
– możliwość wymieniany dolarów i euro
– płatność kartą też możliwa
Czas
Różnica w odniesieniu do Polskiego to 4,5h

Czas na podróż 🙂
Jeszcze nigdy nie przygotowywałam się tak precyzyjnie na żaden wyjazd, nigdy nie przeczytałam tylu książek i nie obejrzałam tylu filmów o żadnym miejscu, do którego jechałam. Nigdy nie byłam w miejscu budzącym tyle skrajnych emocji i kontrowersji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *