Pojedynek w pojedynkę

Instrukcja, którą dostajemy jako dzieci w pakiecie na start, nie pozostawia złudzeń. Przekazywana z pokolenia na pokolenie, umacnia w nas przekonanie, że w życiu nic nie przychodzi łatwo. Dlatego uczymy się walczyć:  o przywództwo w piaskownicy, dobre stopnie w szkole, dobre studia, o przyzwoitą pracę, o przyjaciół, o fajne relacje, o życiówkę. Walczymy z chorobą, z lenistwem, z otyłością, ze smutkiem. Wciąż w gotowości, skupieni, czujni, aby nie ominęła nas żadna ważna bitwa. Stąpamy twardo przez życie, z prędkością i siłą huraganu. Z mocno zaciśniętymi zębami i zmarszczonym czołem (a dziwmy się, skąd te zmarszczki), by pokonywać kolejne przeszkody, problemy, trudności.  

Bohater czy ofiara

Tylko, że w tych zmaganiach sami sobie jesteśmy przeciwnikami. A przecież w każdej bitwie ktoś musi wygrać i ktoś musi przegrać. Jeżeli wygrywasz, to mało Cię obchodzi, co masz na drugiej szali? I nie dostrzeżesz nawet, kiedy stracisz energię, kondycję, a nawet zdrowie. I możesz tak bardzo długo żyć w triumfie. Możesz bardzo daleko przesuwać granice własnych zwycięstw. Możesz nawet nie zauważyć, że tracisz życiową energię. Energię, której tak bardzo potrzeba, by cieszyć się z wygranej.  

Czy zawsze warto wygrywać?

Należy zapamiętać, że każdej walce towarzyszą emocje, niezależni czy to porażka w rywalizacji sportowej, choroba bliskiej osoby czy trudna rozmowa z szefem. Często jest to stres, napięcie lub złość. I każda emocja, zanim trafi na warsztat umysłu, najpierw manifestuje się w ciele, wyzwalając mnóstwo procesów. W pewnych sytuacjach taki stan gotowości jest potrzebny, żeby dokonać wyboru, rozwiązać problem lub przetrwać.
Najważniejszy jest jednak moment powrotu do równowagi. Jeżeli ten powrót nie następuje, dochodzi do różnych zaburzeń w ciele, może to być wzmożone napięcia nerwowe, problemy z trawieniem, nieprawidłowa praca przepony. A to już prosta droga do zakłócenia homeostazy (równowagi) i choroby.

Brak sukcesu to też sukces

A czy nie łatwiej byłoby życie przespacerować lekkim, zwiewnym krokiem? Tak z łagodnością wiosennego wiatru, muśnięciem słońca i zapasem energii, która wypełni Cię o poranku i dotrzyma towarzystwa aż do zmroku.

Niestety, prawda jest taka, że długo i szczęśliwie żyje się tylko w bajkach.

W scenariuszu, pisanym przez życie, walka to główny bohater. I podobnie, jak próżne byłoby zawracanie kijem rzeki, nie ma sposobu, by uniknąć starcia. Dlatego marzenie o lekkim spacerku przez życie, to czysta fikcja.
Czy to oznacza, że skazani jesteśmy na sukces w wojnie życiowej, by potem paść z wyczerpania?
I tak i nie. Tak naprawdę, wiele zależy od Twojego świadomego wyboru.
Czy w tych zmaganiach zechcesz czasem odpocząć, odpuścić, a nawet przegrać? Czy będziesz uważna na to, co się z Tobą dzieje? Czy potrafisz zadbać o siebie, wyznaczając granice?

I zawsze możesz sięgnąć po środki zaradcze, niezależnie na jakim etapie jesteś teraz.
Może coś już zaniedbałaś i potrzebujesz to naprawić. Może dopiero wchodzisz na ścieżkę obserwacji i masz ochotę zostać ekspertem od własnej siebie. A może chcesz zadziałać z wyprzedzeniem, zanim Twoje ciało zawoła o ratunek.

I chociaż joga to nie jedyna możliwość, żeby zadbać o siebie, ale idealny moment, żeby ją wypróbować. To doskonałe narzędzie do pracy nad utrzymaniem równowagi dla każdego i w każdym czasie. I najważniejsze, joga uczy, jak mierzyć się z trudnościami bez dążenia, przymusu i walki.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *