Z wolna o poranku odsypiającym zimną noc
z zamglonym wzrokiem utkwionym w schyłek roku
byle do południa kiedy zdemaskuje obfitość wrażeń
mignie do ogrodu by unaocznić urodzajność
wywlekając na światło dzienne uśpione emocje
Świat wystroi na kolorowo
Sama pozostając w cieniu drzewa do czerwoności rozpalonego
zalana do złotości ciepłotą październikowego słońca
szeleszcząc dyskretnie po pstrokatym chodniku
utkanym z rozproszonych liści
Ach te jesienne nastroje….
Witam na moim blogu, dziękuję za komentarz i zapraszam do lektury 🙂