Idą święta….

Lubimy, oj lubimy te Święta Bożego Narodzenia. I tak się bardzo staramy, żeby było uroczyście, pięknie, doskonale. Porządkujemy mieszkania, ubieramy choinkę, przystrajamy stoły. A kiedy zabłyśnie najjaśniejsza z jasnych, dzielimy się opłatkiem, dostajemy  prezenty, składamy wzajemne życzenia. Padają intencje zdrowia, szczęścia i bogactwa.
I czy to wystarczy, żeby te i kolejne święta były magiczne, przepełnione radością i wdzięcznością, w całkowitej i szczerej prawdzie?

Kiedy szłam dzisiaj do pracy, w ten cichy, spokojny, zimowy poranek, kiedy mijałam pobielone krzewy, a moje stopy zanurzały się w białym puchu, przyszła do mnie refleksja. Refleksja związana i ze świętami, i z moją wieczorną rozmową z wnuczkiem, i z moją drogą do „tu i teraz”.

I pomyślałam sobie, że właściwie każde święta są do siebie podobne, podobny schemat, podobne życzenia, podobny rytm. I że jakbyśmy ich nie przyozdobili, to i tak upłyną za szybko. A kiedy się skończą, tu i ówdzie usłyszę bezrefleksyjne „święta, święta i po świętach”.

I w kontekście drogi, którą od kilku lat podążam, doszłam do źródła. Myślę sobie, że to, co wiąże się ze świętami, tradycja, czy celebracja, nadaje tylko ogólny kształt, taki schemat, który dostajesz z zewnątrz. A życzenia, choćby najpiękniejsze, najszczersze i tak nie są Twoje. Nie staniesz się ani bardziej szczęśliwa, ani bogatsza, ani zdrowsza, przez to, że ktoś Ci tego życzy. Nie będziesz szczęśliwsza, jeżeli dostaniesz najbardziej wymarzony prezentem. Nie staniesz się lepsza dlatego, że ktoś Cię pochwali, zachwyci się lub zalakuje na fb. To wszystko jest, jak piękne opakowanie, które po otwarciu prezentu, staje się bezużyteczne, możesz je wyrzucić albo zachować lub możesz przekazać komuś innemu.


A czy zastanawiałaś się, co zobaczysz, kiedy pozbędziesz się opakowania? Co zobaczysz, kiedy już wybrzmią fanfary? Co zobaczysz kiedy, ucichnie strumień życzeń, prezentów i pochwał? Często zostaje smutek, nostalgia, czasem złość. Bo to wszystko, co przychodzi z zewnątrz, nie jest Twoje. Dlatego, nie zaznasz prawdziwej radości, jeżeli karmisz się tym, co dostajesz z zewnątrz. Bo to nie rezonuje z Tobą, z Twoimi potrzebami, z Twoimi oczekiwaniami. I chcę, żebyś wiedziała, że wszystko, czego potrzebujesz, by stać się szczęśliwą, masz w sobie.

Musisz tylko uznać siebie za najważniejszą dla siebie. Przyznać sobie prawo do doświadczania, popełniania błędów i bycia niedoskonałą. Zgodzić się na siebie taką, jaka jesteś.

I takie są moje życzenia dla Ciebie. Życzę, byś odnalazła ścieżkę, która Cię tam zaprowadzi. I wytrwałości Ci życzę, bo to często droga kręta i wyboista. A odkrywanie Twojego  wewnętrznego krajobrazu niech stanie się dla Ciebie najważniejszą, najpiękniejszą i najbardziej ekscytującą podróżą.
Pięknych świąt, pięknego życia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *