Lubomir

KORONA GÓR POLSKICH LUBOMIR – 6 VIII 2019

Lubomir (904 m n.p.m) – najwyższy szczyt pasma Beskidu Makowskiego.
W tej kwestii Istnieje rozbieżność pomiędzy twórcami Korony Gór Polskich a autorem najbardziej znanej regionalizacji fizycznogeograficznej Polski Jerzym Kornackimi, który uznał, że całe Pasmo Lubomira i Łysiny należy do Beskidu Wyspowego.
Nazwę szczytu – Lubomir, wcześniej zwanym Łysiną, nadano w 1932r. na cześć księcia Kazimierza Lubomirskiego. Przekazał on 10 ha lasu i stojący tam domek myśliwski pod budowę obserwatorium astronomicznego, oddane do użytku 6 czerwca 1922r. W 1944 roku doszczętnie spalone przez Niemców.
Obecnie znajduje się tutaj nowe Obserwatorium im. Tadeusza Banachiewicza, otwarte 6 października 2007

Nasza wycieczka nie wymagała specjalnych przygotowań, trasa, którą wybraliśmy jest najkrótszą i najłatwiejszą w możliwych. W naszej wspinaczkowej drużynie był dzielny czterolatek i jego małe nóżki pokonały ten szlak samodzielnie w obie strony.


Z Krakowa dojeżdżamy do Przełęczy Jaworzyce. Na ostatnich kilometrach droga jest bardzo wąska, kręta i do tego pod górę. Należy zachować ostrożność. Samochód zostawiamy na małym parkingu, przy drewnianej wiacie. Przebieramy buty, zakładamy plecaczki i ruszymy.
Jest słonecznie i bardzo ciepło.

Początek trasy to bardzo wąska asfaltowa droga – prywatna – wyłącznie dla mieszkańców. Nic dziwnego, tuż przy niej znajdują się domy i przejeżdżające pod oknami auta to pewnie spory kłopot.

Wyjątkiem jest możliwość dojazdu do Gościńca pod Lubomirem, ok. 1,5 od wiaty. Posiada on parking dla klientów i jest to dobre miejsce na odpoczynek. Restauracja oferuje przyzwoity wybór posiłków i posiada plac zabaw dla najmłodszych. Z posesji rozpościera się piękny widok na góry.

Za gościńcem kończy się asfalt, droga staje się kamienista, szutrowa. Chwilę później wchodzimy w las. Ekipę leśników pracuje przy wycince drzew, hałaśliwe odgłosy piły motorowej roznoszą się po lesie.
Na drodze spotykamy małego, lśniącego żuka – dumny gospodarz tego miejsca – chowa się pod drewnianą belką.

Chwilę później jesteśmy na ścieżce edukacyjnej, którą dojdziemy na szczyt. Co jakiś czas mijamy tablice zawierające informacje o tematyce “astronomicznej”. Dla odwrócenia uwagi najmłodszego wspinacza, który co rusz przypomina o bolących nóżkach, czytamy, liczymy i fotografujemy każdą z nich.

Po jakiejś godzinie marszu stajemy na szczycie.
Delektujemy się widokiem drzew, ponieważ Lubomir jest całkowicie zalesiony.

Obserwatorium Astronomiczne akurat tego dnia jest zamknięte.
Ale poznajemy sympatyczną parę, która na każdym zdobytym szczycie Korony Gór Polskich robi sobie „całuśne” zdjęcie. Pozują a my pstrykamy im fotki, ot taka słodka tradycja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *