Z miasta do Gajowa, czyli życie w Raju

Gdybym wcześniej nie odkryła strony internetowej i nie zobaczyła zdjęć, mogłabym sobie wyobrażać to miejsce całkiem inaczej. Może byłby to mały domek pod błękitnym niebem z sielskim ogródkiem wypełnionym symfonią kolorów,  cykających świerszczy i bukietem zapachów, których nie da się opisać.
Tego nie wiem na pewno, ale tak mógłby wyglądać GajRaj.

Strzał w 10

Tymczasem, pakujemy bagaże do auta i pięć godzin później jesteśmy w Gajowie, małej wsi tuż przy granicy z Czechami. To tutaj, pod 10. stoi stuletni dom ze swoją ciekawą historią i ponad półhektarowym ogrodem. I można naprawdę tutaj się zatracić, tyle w nim zakamarków. Można też z lekkością odpłynąć w niebyt, kryjąc się w cieniu najpotężniejszego, jaki kiedykolwiek widziałam, kasztanowca.

Witają nas Gospodarze, Dorota i Waldek. W pakiecie dostajemy życzliwość, gościnność i sercem przyprawione śniadania.

Tam, gdzie nie liczy się czasu

To miejsce naprawdę jest urocze, ale mnie fascynuje coś innego, coś na co inni goście może nie zwróciliby uwagi. Bo ten dom, podobnie, jak Bieszczady 44, które opisałam w BieszCzdowej historii , urzeczywistnia realizację marzeń bardzo odważnych ludzi.
Bo oto dwoje dorosłych, urządzonych życiowo, ucieka z wielkiego miasta, żeby, jak sami o sobie piszą, zamiast żyć w ciągłym NIEDOCZASIE, wybrać życie w NIECZASIE. Podejmują wyzwanie, kiedy większość ludzi w podobnym wieku boi się łamać schematy, szuka stabilności, wskakuje w ciepłe kapcie i woli odcinać kupony od zebranych doświadczeń. Tymczasem, ta dwójka rozpoczyna nowy etap życia, budują krok po kroku wszystko od początku. Są kreatywni, wkładają w ten proces mnóstwo energii, dbając o dobrą kuchnię, spokój i wygodę dla gości.
Poza sferą finansową, która niewątpliwie jest warunkiem, żeby to wszytko działało, Dorota i Waldek mają inne i dużo bardziej istotne zasoby, takie jak życzliwość, szczerość i determinacja.

Bania ruska

Gospodarze realizują pomysły, które, jak sami mówią, tworzone są z potrzeby serca. Na przykład bania ruska. To, że jest, to jedno, ale proces saunownia, to już celebracja. Na każdym jego etapie Gospodarze dbają o komfort i harmonię. Dorota zabezpiecza sferę emocjonalną, dobierając misterne kompozycje zapachowych olejków.  Waldek pilnuje pieca, kontroluje ogień i dorzuca drewno.
Czasu nikt nie odlicza, wchodzisz tyle razy, ile potrzebujesz. W przerwach między seansami można się schłodzić w pobliskim stawie lub pod prysznicem na wolnym powietrzu, a potem odparować, popijając wodę z różanymi płatkami.
Ceremonia saunowania kończy się biesiadą. Dorota robi podpłomyki z ziołami, a Waldek je przypieka w rozgrzanym jeszcze piecu. Są przy tym opowieści i anegdoty. Są rozmowy, świetliki i rozgwieżdżone niebo. Jest sielsko.

Gościnna przestrzeń

I podobnie, jak w Bieszczadach 44, Gospodarze są otwarci na różne formy wypoczynku. Zapraszają do w swojej przestrzeni różnorodne grupy i organizują warsztaty, takie jak warsztaty jogi, tai-chi, zielarskie, kulinarne, rękodzieła, sportowe, rozwojowe i wiele, wiele innych.
Na poddaszu domu znajduje się przestrzenna i klimatyczna sala fitness.

W GajRaju żaden przedmiot nie jest przypadkowy.  
Prawie każdy element  wystroju i wyposażenia, może poszczycić się jakąś historyjką, opowiastką lub anegdotą. To Waldek jest tu kreatorem, to on wyszukuje sprzęty, meble i urządzenia, które tworzą swoisty klimat tego miejsca. I jak żartuje Dorota “Waldek jest wypłacalny w krzesłach i stołach”.

Gospodarze sami aktywnie korzystają z urody regionu, dlatego doradzą co zobaczyć, gdzie pojechać albo jak trafić do miejsc, których nie ma w przewodnikach.
Poza tym Dorota to skarbnica wiedzy historycznej, pięknie i chętnie opowiada o zabytkach Dolnego Śląska, zarówno polskich, jak i czeskich. A jest o czym mówić, bo to region wyjątkowy. Największa liczba zamków, pałaców i fortec, skrywających zagadki, mity i legendy.
To właśnie w Kotlinie Kłodzkiej znajdują się tajemnicze budowle podziemne, rozległe sztolnie i kopalnie,  pilnie strzeżone przez III Rzeszę w czasie II wojny światowej.

Tę i wiele innych historii można pogłębić, korzystając z bogatej biblioteczki, która jest dostępna na piętrze budynku.

Góry Literatury

Ciekawe, ilu z czytających ten tekst wie, że w tej okolicy, a dokładnie w Krajanowie, nasza noblistka, Olga Tokarczuk, ma swój dom. A co więcej Pani Olga, a raczej jej Fundacja, organizuje na Ziemi Kłodzkiej prestiżowy Festiwalu Góry Literatury (w tym roku od 7 do 16 lipca). Wydarzenie ze wszech miar interdyscyplinarne, jak czytamy na stronie festiwalu. Poza przedstawicielami ludzi świata literatury, kultury i sztuki biorą w nim udział psycholodzy, prawnicy, ekolodzy, dziennikarze oraz przedstawiciele wielu innych profesji.
A piszę o tym dlatego, że wielu uczestników tego Festiwalu corocznie zatrzymuje się w GajRaju.

A będąc już w tym regionie, warto zajrzeć do Nowej Rudy. Po to żeby nacieszyć oczy widokiem pięknego Ratusza, zwiedzić muzeum w Dawnej Kopalni Węgla, a potem odpocząć w niebanalnej Kawiarni Dobra Nowina, której współwłaścicielką jest Pani Olga Tokarczuk. Wystrój i klimat miejsca oddaje charakter jej właścicielki, jest kolorowo, twórczo i przyjemnie. Można też nabyć książki z autografem noblistki, a w zamian zostawić swój podpis w ogólnodostępnej księdze gości.
My trafiliśmy tak jakby przypadkiem, za to później nie szukaliśmy nawet pretekstu, żeby do niej wracać, bo lodom, które tam podają, naprawdę trudno się im oprzeć.
Polecam, polecam, polecam !

GajRaj istnieje

GajRaj to prawdziwy dom, prawdziwy ogród, prawdziwi ludzie. Urocze miejsce na wypoczynek.
To jedno z tych miejsc, które zapadają w pamięci. Miejsce, do którego chce się wracać, bo doprawione sercem.
Dla mnie to również miejsce, które inspiruje, łamie schematy i mobilizuje.
Nie wiem, jak Ty czytelniczko/czytelniku, ale ja uwielbiam scenariusze napisane przez życie. Uwielbiam ludzi, którzy z odwagą sięgają po marzenia, którzy mają pomysły, którzy konsekwentnie idą do przodu.
Życie to trudny przeciwnik, ono ma swój plan i często zaskakuje, ale jeżeli chcesz być szczęśliwym i spełnionym człowiekiem, to musisz wziąć za nie odpowiedzialność i wytrwale działać, działać, działać.

Tak, jak Dorota i Waldek, którzy stworzyli GajRaj.

BieszCzadowa historia, to wpis o ludziach z pasją, którzy nie mają wątpliwości, że marzenia są po to, żeby je spełniać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *