Przytulić krzywą brzozę

Po wprowadzeniu zakazu wstępu do lasu, zostały mi tylko spacery po mieście. Ale nie było w tym żarliwości, brakowało wszystkiego, entuzjazmu, dynamiki i przestrzeni.
Wolałabym pobiegać, ale przepisy jasno nie precyzowały czy bieganie jest legalne czy nie. Trwały dyskusje, a i tak nikt nie wiedział, jak się zachować, żeby nie narazić się na kłopoty. Kwestię sporną stanowił sam przepis, który zezwalał na przemieszczanie się tylko w celu załatwienia spraw niezbędnych do życia codziennego. Dla mnie aktywność na powietrzu jest taką potrzebą. Ale jednak nie miałam śmiałości tego robić i był to trudny czas.

Dopiero dwunastego kwietnia odważyłam się po raz pierwszy na przebieżkę po mieście. Nikt mnie nie zatrzymał i nikt nie pouczał. Ale i tak czułam się niepewnie, a szczególnie w obliczu krążących patroli. Doświadczenie ani miłe, ani przyjemnie. Biegniesz spokojnie, mając na względzie troskę o dobre samopoczucie i zdrowie, a jednocześnie czujesz się jak przestępca. Oglądasz się za siebie, lustrujesz otoczenie i wielkim łukiem omijasz skwery i parki. Parki, okraszone słońcem, pachnące wiosną i zawładnięte przez służby miejskie, a tu i ówdzie przez nielicznych właścicieli czworonogów.
Pobiegałam więc uliczkami sąsiedniego osiedla, zaglądając przy okazji w nieznane mi wcześniej zakątki miasta.

Ale to już historia, w dodatku ze szczęśliwym zakończeniem. Od dwudziestego kwietnia jest zgoda na lasy i parki.
Wróciłam na swoje ścieżki do Myślęcinka. Biegam skoro świt, delektując się dobrostanem i gościnnością tego miejsca. Z rozkoszą słucham ptasich koncertów, zanurzam buty w mchu i przytulam się do mojej, wykrzywionej brzozy 🙂

Jestem u siebie.    

2 wzmianki “Przytulić krzywą brzozę

    1. aktywnababka says:

      Dziękuję Alu.
      Nasza przynależność do Matki Ziemi jest silniejsza niż nam się wydaje. Nawet, jeżeli nie potrafimy tych subtelności nazwać, to i tak chłoniemy je całym ciałem. Kiedy my borykamy się ze swoim strachem, niepokojem i rozterkami, przyroda robi swoje. Kwitną drzewa, wykluwają się młode kaczuszki, trawa nabiera soczystej zieleni. Natura żyje swoim rytmem, z nami czy bez nas 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *