Kiedy zaczynałam praktykę jogi, stanie na głowie było tak samo nierealne, jak wyprawa na K2.
Tymczasem po kilku latach praktyki „ mam to!”.
Jak osiągnęłam cel, o którym wcześniej nawet nie marzyłam?
Czego nie wiesz o staniu na nogach?
Pierwsze kroki na macie to zasadniczo nauka stania (na nogach!). I niech Cię nie zwiedzie Twoje wyobrażenie o tym, że Ty to robisz świetnie. Teraz się pewnie uśmiechasz i myślisz, że sobie żartuję. No bo co niby skomplikowanego może być w staniu? Przecież robisz to tak naturalnie, że nawet nie musisz o tym myśleć. I w tym „niemyśleniu” tkwi cała tajemnica. Przypomnij sobie, jak podczas dłuższego stania przestępujesz z nogi na nogę, jak nieświadomie zaokrąglasz plecy, subtelnie wypychasz brzuszek? To tylko kilka małych grzeszków, które prowadzą do poważnych wad postawy. Te z kolei dalej robią złą robotę, a to już prościutka droga, do wielu przeróżnych schorzeń, bólów i przeciążeń. Dlatego tak ważna jest prawidłowa postawa, której fundamentem są głównie nasze stopy.
Ten temat jest tak ważny i rozległy, że zasługuj na osobny wpis.
Co jest fajnego w staniu do góry nogami ?
Żeby stanąć na głowie, musiałam przełamywać sporo barier, nie tylko tych związanych z grawitacją. Bo opanowanie pozycji z nogami na ziemi, to bułeczka z dżemem malinkowym, w porównaniu z nauką stania na głowie (mojej głowie oczywiście). Dlatego jeszcze do niedawna, było to dla mnie równie nieosiągalne, jak wyprawa na K2.
Ktoś mógłby zapytać, po co mi ta umiejętność? Jeżeli nie stawałam na głowie jako dziecko, nie nauczyłam się tego na lekcjach WF, to czy musiałam robić to, teraz kiedy jestem babcią?
Mogłam, nie musiałam. I to było mój świadomy wybór. Bo jeśli się spojrzy na to z innej strony to okazuje się, że po prostu warto!
A stron jest kilka
Strona pierwsza
Stanie na głowie – nie jest asaną, od której zaczyna się praktykę jogi.
Jest to pozycja z kategorii odwróconych, o których wspomniałam przygotowując wpis o asanach wyciszających – w głowie się nie mieści.
Szczególnie u osób początkujących pozycja ta budzi wiele obaw. Dlatego warto mieć obycie w praktyce asan oraz znajomość kilku ważnych zasad podczas jej wykonywania. Należy też wcześniej przygotować ciało poprzez systematyczne wzmacnianie poszczególnych partii (np. barki i tułów).
WAŻNE!
Żeby prawidłowo i bezpiecznie wykonać Salamba Sirsasanę, na początku najlepiej zrobić to pod czujnym okiem i przy profesjonalnej asekuracji nauczyciela.
Nie należy wykonywać Salamba Sirsasany w przypadku nadciśnienia, problemów z odcinkiem szyjnym kręgosłupa, chorób oczu, zapalenia w obrębie twarzoczaszki, menstruacji.
Strona druga
***Salamba Sirsasanę – określa się „królem asan”.
Kto przy zdrowych zmysłach rezygnuje z korony?
Królewski tytuł Salamba Sirsasana zawdzięcza licznym korzyściom zdrowotnym, które uzyskać można dzięki systematycznej praktyce.
U większości praktykujących stanie na głowie poprawia samopoczucie, pamięć i koncentrację. Wzmacnia ciało, poprawia witalność i przyspiesza regenerację.
Czyli to nie przypadek, że stajesz na głowie, kiedy masz jakieś problemy?
Strona trzecia
Joga to proces głębokiego poznawania siebie. To subtelny, rozważny i wrażliwy sposób na odkrywanie swoich talentów.
Na początku zazwyczaj skupiasz się na własnych ograniczeniach. I wbrew temu, co myślisz, to jest ważny i potrzebny etap. Natomiast z czasem, kiedy zaczynasz rozumieć własne ciało, powoli odkrywasz, jak wiele możliwości w nim się skrywa! Krok po kroku rozbudzasz ciekawość i stajesz się bardziej otwarta na nowe doświadczenia. Bez pośpiechu wchodzisz w nie coraz śmielej, lepiej i odważniej.
Jednak nie zawsze, nie wszystko i nie od razu.
W moim przypadku realną przeszkodą był, nadszarpnięty – nie tylko zębem czasu – odcinek szyjny kręgosłupa. Bo czego się możesz spodziewać po kilkudziesięciu latach pracy przed komputerem? W najlepszym wypadku zwyrodnień, przeciążeń i nadużyć. Kiedy więc pojawiała się, choćby smukła mrzonka, żeby jednak spróbować, to mój rozsądek szybko ją zmiatał.
Dlatego pozwalam sobie na małe przymiarki tylko od czasu do czasu i tylko podczas zajęć.
FeetUp-jogowy gadżet
W ubiegłym roku, na urodziny, dostałam od najbliższych wyjątkowy prezent. Wyjątkowy, bo z kategorii tych wymarzonych, ale też wyjątkowy przez to, że pomógł mi zbudować zaufanie do siebie. Wyjątkowy, bo dzięki niemu to, co było nierealne, stało się możliwe.
Mowa tu o jogowym stołku FeetUp. Od początku jest to przyjaźń, szczera i bezwarunkowa. Nawet urlopy spędzamy razem.
Stołeczek jest stabilny i ładnie wykonany. Wraz z dołączoną instrukcją, w formie książeczki, sprawdzi się jako pomocnik w wielu innych asanach.
A najważniejsza korzyść jest taka, że stabilność, pewność i komfort robienia pozycji na stołku, ośmieliły mnie do stawania na głowie samodzielnie. Robię tą asanę przy ścianie, ale bez obaw wyrzucam nogi w górę i wbrew grawitacji utrzymuję je tak na kilka oddechów.
Co więcej, dzięki systematycznej i rozważnej praktyce jogi zyskałam większą sprawność w obręczy barkowej. Wzmocniły się i uelastyczniły mięśnie, a przez to zwiększyła się również ruchomość w kręgach szyjnych.
Czy to oznacza, że mogę szykować wyprawę na K2?
Tak daleko nie wybiegają moje plany ani nawet marzenia. I pewnie żadnego ośmiotysięcznika już nie zdobędę. Jednak, jako wielbicielka gór, nie zaniecham wspinaczki na jogowe szczyty.
***
B.K.S. Iyengara „Światło jogi”
Starożytne księgi nazywają śirsasanę królem wśród asan i trudno nie przyznać im racji. Podczas porodu zwykle pierwsza wychodzi głowa, a dopiero później inne części ciała. Wewnątrz czaszki znajduje się mózg, który rządzi układem nerwowym i narządami zmysłów. […] Kraj nie może prosperować bez dobrego króla […]. Podobnie ludzkie ciało nie może prawidłowo funkcjonować bez zdrowego mózgu. […]
Regularne ćwiczenie śirsasany zwiększa dopływ czystej, utlenionej krwi do komórek mózgowych. To je regeneruje, zwiększa moc intelektu i jasność myślenia (…). Zwiększa się dopływ krwi do przysadki i szyszynki. Nasz rozwój, zdrowie i siła zależą od prawidłowego funkcjonowania tych dwóch gruczołów […]
Regularne i precyzyjne wykonywanie śirsasany rozwija ciało, poddaje umysł dyscyplinie i rozszerza horyzonty ducha. Człowiek staje się zrównoważony, odporny na cierpienie i przyjemności, straty i zyski, hańbę i chwałę, porażki i zwycięstwa.